Na tej stronie znajdą się niektóre ciekawsze wspomnienia moich rodziców, krewnych - kiedyś zapisane, a także tkwiące w jeszcze sprawnie funkcjonujących szarych komórkach mojej pamięci i moich najbliższych. Oczywiście dla osoby już zaawansowanej życiowo, która żywota dopełnia z dala od domu rodzinnego, miejscem najmilszych wspomnień będzie zawsze dom rodzinny. Dom normalny- w moim wypadku- z pełnym bagażem trosk, smutku, chorób, mozolnej pracy, a także radości, śpiewu, muzyki i szczęścia. Taki był mój rodzinny dom.
Zbudowany w latach 1932-35 przez moich dziadków i rodziców. W tym domu urodziłem się ja, moja siostra Anna i brat Edward. Bydgoszcz, dzielnica - Jachcice.
Mój rodzinny dom
A jeśli dom, to kto w takim domu jest jego duszą, jego sercem, jego ciągle palącym się płomieniem dającym to jedyne, niezastąpione ciepło rodzinne? Bez wątpienia matka. Tak, nasza Mama taką była. Zanim jednak przejdę do wspomnień, to taka malutka refleksja: - Dlaczego postać matki często bywa doceniana dopiero wtedy, gdy los płata nam figla, albo gdy matki zabraknie na tym świecie? Ale niestety tak się zdarza. Matka zwłaszcza, a może przede wszystkim dla ludzi młodych, wstępujących w życie powinna być najbliższa, najważniejsza. Choć wśród współczesnej młodzieży jej rola zdaje się być często niedoceniana, dezawuowana. Przecież nie kto inny, jak matka jest pierwszym naszym nauczycielem, przewodnikiem, tłumaczem naszego życia. Jest powierniczką naszych tajemnic, najlepszą przyjaciółką, która nas nigdy nie zawiedzie.
Kiedyś czytałem taką teorię, że tak naprawdę, to kobieta potrafi bezgranicznie kochać, tylko swoje dzieci. Mężczyznę owszem też, ale to nie to samo, gdyż na mężczyznę kobieta podobno patrzy przede wszystkim poprzez pryzmat możliwości zapewnienia przez niego egzystencjalnych potrzeb swoich dzieci. I wtedy obdarza go stosownym uczuciem, ale zdecydowanie innym niż to, jakie ciągle - od urodzenia po dorosłość - obdarza swoje dziecko. Ale to taka teoria.
Nasza Mama w wieku 17 lat, wówczas jako mieszkanka Gdańska, na zdjęciu w paszporcie wydanym w 1930 roku przez władze Wolnego Miasta Gdańsk /Freie Stadt Danzig/
"To, co w naszym domu było najdroższe i najpiękniejsze, to Mama."
Tadeusz Różewicz
O naszej Mamusi Małgorzacie Marii z domu Jabłońskiej, chciałbym pisać jak najpiękniej, ale to, co chciałbym o Niej powiedzieć, prawie zgadza się z tym, co powiedzieli o swoich matkach inni, zwłaszcza poeci.
Dlatego przytoczę kilka wypowiedzi, które dotyczą naszej Mamy i Twojej również - miła Czytelniczko i szanowny Czytelniku tej strony.
Nasza Mama jako 21- letnia mężatka /zdjęcie wykonane w następnym dniu po zamążpójściu/.
zdjęcia wyk.15 maja 1937 r. i w czerwcu 1938 r. Mama z moją siostrą Anią na ulicach przedwojennej Bydgoszczy
"Gdy kto chce zamknąć w jednym tylko słowie Ogrom uczuć jasnych do granic ostatka Niech przyklęknąwszy, to imię wypowie Jedno jedyne, przenajsłodsze... Matka".
Konstanty Dobrzyński
"Oślepłam odkąd jej nie ma nie widzę światła ona była moim wszystkim..."
Halina Poświatowska
"...oczy naszych matek przenikające serca i myśli są naszym sumieniem sądzą nas i kochają pełne miłości i strachu..."
Tadeusz Różewicz
Mama z siostrą Anią. Zdjęcie wykonane 13 października 1942 roku czyli 2,5 miesiąca przed moim urodzeniem.
zdjęcie z lewej
Mama ze mną na podwórku. Sierpień - 1943 r. Jedno z moich pierwszych zdjęć.W dali widoczny las, bom urodzony i wychowany przy lesie.
zdjęcie z prawej też z Mamą w ogródku przydomowym, jeszcze jako "maminsynek", bo nie cały rok przed ślubem - wrzesień 1967
"Mama jest stale zajęta. Gotuje, zmywa i sprząta, ceruje, kupuje buty, odnosi je do podzelowania, pali w piecach, przynosi z targu zakupy." "Mama lubi szyć i haftować, pojawiają się wtedy różnokolorowe kordonki, nożyczki i igły. Na stole i na stolikach, na "kwietnikach" leżą laufry, serwety i serwetki, wszystko zrobione przez mamę."
Różewicz Stanisław: "W kalejdoskopie..." W: Różewicz T.: Matka odchodzi
nieludzki urok gwiazd nad sputnikami nieludzki pomysł śmierci nieludzkie cierpienie nieludzki czas co czeka z krótkim nożem renty nieludzkie piękno mistrzów a tu zwykła matka jej nos okulary i pacierz, na stole moczopędna pietruszka z selerem sałatka i bardzo ludzka miłość z początkiem romantycznym z krzyżykiem na końcu bez środka
Twardowski Jan: "ręce"
Aktualizacja 20 marca 2014 Korekta grafiki 3 maja 2020