Olsztyn-Kortowo, to najpiękniejsze miasteczko akademickie w Polsce i jedno z najpiękniejszych w Europie.
Korzeniami sięga 1950 roku, kiedy to 31 maja powołana została Wyższa Szkoła Rolnicza w Olsztynie.
Autor tomiku jest absolwentem kortowskiej Alma Mater, któremu najlepsze lata młodości upłynęły na
początku lat sześćdziesiątych w tej właśnie uczelni.
Minęło pół wieku, gdy autor pierwszy raz ujrzał swoje słońce nad Kortowem.
Niezapomniane chwile do których często wraca, mają swoje odbicie w kilku jego wierszach.
Zafascynowany Kortowem minionych lat, tak o nim mówi:
- magiczna kraina, która może się powtórzyć już tylko w innym świecie.
Tomik ad libitum zawierający kilka wierszy i rycin dotyczących Kortowa, autor na swój użytek nazywa
tomikiem kortowskim.
/tekst z opisu na drugiej stronie okładki tomiku/
ad libitum - tomik kortowski wyd. Elbląg 2013
Patrząc wiosną na Kortowo
ze wzgórza wczesnych lat sześćdziesiątych
odliczało się od prawej pięć
pokaźnych klocków
- trójka czwórka szóstka
dwójka i jedynka w tle peryskop
dymiący nad koronami drzew
najbliżej struga
pod szelestem liści
aż do jeziora
świeża zieleń
owładnięta młodzieńczym obrządkiem
szczęśliwe sny
zaszyte w pajęczynie wzlotów
smutne niespełnione
nad pomarszczonym blatem jeziora
dzienny rytm
odmierzał zajęcia
o zmierzchu zegar
wybijał inny czas
główne ścieżki pustoszały
w ciemnych włośniczkach
wzmagał się puls
rozwijane wątki często gubiły sens
rozbudzony plener
rozszeptany żywioł
o brzasku wszystkie drogi wiodły do trójki
przytulona sukienka
włosy w zalotnym bezładzie
ledwie wyczuwalny brzeg
dyskretny przypływ fal
to może się powtórzyć
w innym obrządku
wśród innych klocków
Autor: Wiktor Mazurkiewicz
Podstrona utworzona 3 września 2013
Aktualizacja 10 września 2014
Aktualizacja 17 listopada 2015
Aktualizacja 26 stycznia 2018
Tomik ad libitum ukazał się w 2013 roku,
format 21,0 x 13,6 cm.
Oto trzy wiersze wybrane spośród 41 wierszy tego tomiku
Ogród kwiatowy
Sarze Oschlag
za różanecznikiem
przepadnie dzień
wzejdzie cisza
wszystko nastroi
do tętna mroku
wtedy ja
rozwinę się w maciejkę
wonią zwabię pąsy mruczki
fruwające amory
głos zniżę do szeptu
zaklętych muśnięć
za różanecznikiem
- jak co noc
zwariowany jazzman
zagra swoje
take the A-train
ten ogród wciągnie cię
w wiolinowy trans
teraz czeka
na ciebie
na twój koncert
też chciałabym
byś zagrał
tak bez nut
Autor: Wiktor Mazurkiewicz
Mała twierdza
to nie była skała
żelazo
czy zwykły mur
to było złoto - szczere złoto
odporne na przemijanie
jedyna słabość to kwiaty żółte
mlecze ode mnie
w dzieciństwie
potem przeróżne od różnych
i muzyka
dużo muzyki
zamroczeń
przewrotnych dreszczyków
nieszczęśliwi wybrańcy
co nie mogli wrócić
odrzucani jak przeszczep
oczekiwany
przyjdę
z zamkniętymi oczami
z ładnym kwiatem
za rękę
Autor: Wiktor Mazurkiewicz
Wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie materiałów znajdujących się w tej witrynie bez zgody autora jest zabronione.
All rights reserved
No part of this publication may be reproduced or transmitted, in any form or by any means,
without the prior permission in writing of the author.
Nasze Kortowo - moja Dwójka - dokładnie 40 lat później /październik 2006 rok/.
Dom Studencki Nr 2 w czasie studiów był
moim domem. Na zdjęciach z kolegą Andrzejem
Bednarkiem (1939-2006) z którym mieszkałem
razem przez całe studia. Też urodzony
bydgoszczanin, który po ukończeniu studiów podjął
pracę w Toruniu. Tam mieszkał i pracował do końca
swojego życia jako nauczyciel geodezji.
Wzór solidności i pracowitości.
Jego żona prof. dr hab. Renata Maria Bednarek
kieruje Katedrą Gleboznawstwa
i Kształtowania Krajobrazu
na Wydziale Nauk o Ziemi UMK w Toruniu.
To samo Kortowo z niezmiennym elementem - Jeziorem Kortowskim -
w 1966 i niżej w 2006 roku. To samo, a trudno w ogóle coś przyrównać;
po prostu przyroda. Lecz ten "dziki", jeszcze niezagospodarowany
pejzaż na górnym zdjęciu, choć czarno-biały, w mojej pamięci został
zakodowany wyjątkowo trwale; zwłaszcza Element pierwszoplanowy, zmienny
lekko uśmiechnięty - najważniejszy w moim życiu; Jedyna i Największa
Miłość Mojego Życia - Bożusieńka Truszkowska.
Teraz, gdy sprawy zawodowe zostały przeze mnie bezpowrotnie skierowane na ślepy tor, na piedestał powróciła
muzyka z którą jestem związany od dziecka. A jaka? Może być Błękitna rapsodia Gershwina, albo np. Oscar Peterson
i dobry evergreen Sweet georgia brown, albo jakikolwiek inny tytuł np. z repertuału Ray'a Charles'a.